Trzeba skończyć z kulturą pałowania / pulshr.pl

        

Data publikacji: 26 września, 2013

Autor: Izabela Kielczyk

Trzeba skończyć z kulturą pałowania w firmach

Wśród menedżerów zbyt często pojawia się tendencja do polowania na niedociągnięcia podwładnych, wytykania im błędów i do rozdmuchiwania drobnych wpadek do rozmiarów katastrofy.

Kiedy dziecko przynosi ze szkoły dwie piątki, czwórkę i jedynkę, jak myślicie, która ocena najbardziej przykuwa uwagę jego rodziców? Oczywiście jedynka.

– W firmach mamy do czynienia z podobną sytuacją. Menedżerowie nie skupiają się na najlepszych stronach pracowników, na ich sukcesach i pozytywach, ale na tym, na czym najczęściej się wykładają – twierdzi Szymon Kudła, prezes Centrum Szkoleniowego JET.

Kultura pałowania się nie sprawdza

Zdaniem Izabeli Kielczyk, psychologa biznesu, jeśli cały czas się kogoś tylko punktuje i krytykuje, to działa się destrukcyjnie. – Niestety, takie postępowanie jest mocno zakorzenione w mentalności polskich menedżerów i trudno im się tego wyzbyć – uważa Izabela Kielczyk.

Z tym, że skupianie się na negatywach nie jest najlepszą metodą wykorzystywania talentów i możliwości pracowników zgadza się Szymon Kudła.

– Stawianie jedynek, nazwijmy to zjawisko kulturą pałowania, nie zdaje egzaminu. Pozwala na krótkotrwałą mobilizację, ale tak naprawdę podcina skrzydła – sądzi Szymon Kudła. Jego zdaniem w osiąganiu sukcesów pomagają pozytywne emocje, dlatego dojrzali liderzy wiedzą, że należy tworzyć sytuacje, które podnoszą zespół na duchu.

Większości menedżerów przychodzi to jednak z dużą trudnością. Według Izabeli Kielczyk czasem w grę wchodzą lęki osobiste. Menedżer obawia się, że jak będzie chwalił, to pracownik pomyśli, że jest bardzo dobry w tym, co robi, może nawet lepszy od swojego przełożonego

– Zdarza się również, że taka praktyka nie jest zakorzeniona w kulturze organizacyjnej firmy, więc menedżerowie z niej nie korzystają – uważa Izabela Kielczyk.

Poza tym wciąż istnieje obawa, że jak się kogoś pochwali, to ten ktoś zamiast przeć naprzód, osiądzie na laurach.

– Nie stanie się tak, jeśli pochwały i uwagi będą przemyślane oraz nie nadużywane. Jeśli mąż codziennie przynosi swojej żonie kwiaty, to ona się do tego przyzwyczaja. Gdy raz o kwiatach zapomni, będzie rozczarowana. Potrzebny jest zatem umiar i zdrowy rozsądek, a także wyznaczenie zasad: za co chwalimy, a za co ganimy – wyjaśnia Izabela Kielczyk.

Podejście pozytywne się opłaca

Lepiej, gdy menedżerowie większą uwagę zwracają na piątki i czwórki, a jedynki zostawiają do poprawy, bo do rozwoju motywuje poczucie sukcesu i przekonanie, że sobie poradzimy, a nie diagnozowanie luk kompetencyjnych.

 

przeczytaj cały artykuł: