Wybieram bezrobocie / onet.pl
Katarzyna nie pracuje od 5 lat. Ma 27 lat i w swoim życiu przepracowała dwa lata. Po czym stwierdziła, że praca się zwyczajnie nie opłaca. Magda wiele lat pracowała na dwóch etatach, w końcu zapragnęła odpocząć. Obie podjęły świadomą decyzję, że pracy nie szukają, bo chcą być bezrobotne na zasiłkach.
Kasia skończyła liceum, zdała maturę. Na studia nie poszła, bo chciała się usamodzielnić – pracować, wyprowadzić od rodziców. Pierwsze pół roku słyszała od kolejnych pracodawców, że potrzebne jest doświadczenie, żeby bułki podawać w sklepie. W końcu znalazła zatrudnienie w małym osiedlowym sklepiku. Na początku leciała tam jak na skrzydłach. Zarabiała 1200 złotych, ale cieszyła się, że będzie miała własne pieniądze. Szybko jednak okazało się, że z pracą jej nie po drodze, bo rodzi same frustracje.
– Cieszyłam się do pierwszej wypłaty. Okazało się, że haruje sześć dni w tygodniu, a za te pieniądze nawet nie wynajmę sobie mieszkania, że nadal na nic mnie nie stać. A do tego właścicielka sklepu ciągle narzekała, że nie staram się, że nie mówię „Dziękuję bardzo, zapraszamy ponownie”. Myślała, że ma supermarket, a nie budę z bułkami i mlekiem – mówi Kasia.
(…)
Izabela Kielczyk, psycholog biznesu mówi, że kiedy człowiek wybiera bycie bezrobotnym skazuje się na zależność od innych: państwa, rodziny, pomocy sąsiadów. To z kolei powoduje poczucie wyuczonej bezradności. Z czasem zaczyna nabywać przekonań o braku związku przyczynowego między własnym działaniem a jego konsekwencjami. Przestaje wierzyć, że jego działania przyniosą mu efekt w postaci pracy. Często wpadają w smutek, a potem w depresje.
przeczytaj cały artykuł: