Rośnie liczba osób, które nie pracują lub w ogóle nie starają się o znalezienie zatrudnienia. Bardziej opłacalne jest dla nich życie na koszt państwa i rodziny.
Na taką tendencję wskazuje „Diagnoza Społeczna 2013”. Wedle badania co druga osoba niepracująca w latach 2011–2013 w ogóle nie starała się o zatrudnienie. To więcej niż w latach poprzednich. Wzrost liczby biernych zawodowo dotyczy głównie osób po pięćdziesiątce. Tendencja ta wynika ze zmiany podejścia Polaków do kwestii zatrudnienia, a także zaistnienia kryzysu ekonomicznego. Wskaźniki gospodarcze są co prawda dodatnie, ale społeczne stały się ujemne.
(…)
Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, ponieważ każda grupa posiada inną motywację, która powoduje zaniechanie poszukiwań pracy. Po wielu nieudanych próbach znalezienia zatrudnienia wiele osób poddaje się i pozostaje na „garnuszku” państwa.
– Najgorsze co mogą zrobić osoby bezrobotne, to uwierzyć, że nie mają już szans. Do tego dochodzi przyzwyczajenie, że rodzina będzie nas utrzymywać. W tym wypadku rośnie zjawisko tzw. wyuczonej bezradności, czyli braku wpływu na jakiekolwiek zdarzenia, ponieważ cokolwiek się zrobi i tak zakończy się to porażką. Bardzo ważna jest rola rodziny, która we właściwym momencie taką bierna osobę zmusi do działania. Ludzie często lubią grać taką ofiarę, ponieważ dostają wszystko z zewnątrz – tłumaczyła w PR24 Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.