Kultura robotów / Puls Biznesu

Kultura robotów

Rozmowa z Izabelą Kielczyk, psychologiem biznesu i coachem

autor wywiadu: Dorota Czerwińska

„Puls Biznesu”: Pracoholik to ten, kto długo przesiaduje w pracy?

Izabela Kielczyk, psycholog biznesu: Długie przesiadywanie w pracy to jeszcze nie pracoholizm. Każdy z nas miewa dni, kiedy musi zostać w firmie po godzinach albojest tak pochłonięty tym, co robi, że nie zauważa, jak mijają godziny. Pracoholizm to sprawa poczucia wartości, definiowanie sie­ bie przez pryzmat pracy. Do uzależnienia od pracy prowadzi między irmymi niestabilna i zaniżona samoocena , której efektem jest neurotyczny perfekcjonizm. Pracoholikowi często towarzyszy lęk związany z realiza­ cją zadań zawodowych, bo wciąż dąży do uzyskania   aprobaty.  Oczekuje  pochwał i dostrzeżenia swojego wysilku. Ciągle myśli o swoich obowiązkach zawodowych. Myśli te są na tyle natrętne, że towarzyszą nawet podczas rozmów z bliskimi czy  oglądania

telewizji. Na Facebooku pracoholik szczy­ ci się, że jest w ciągłym pędzie, bo dziś jest w Poznaniu, jutro w Łodzi, a pojutrze leci do Madrytu . Dni wolne powodują  dyskomfort i lęk. Dlatego kieruje swoją uwagę na inne dziedziny. Musi przepłynąć SO basenów albo przebiec 10 kilometrów. Wciąż pędzi i wciąż musi być najlepszy, bo to go dowartościowu· je. Uważa  się pracoholizm za taki sam typ uzależnienia i związanego z tym cierpienia jak np. alkoholizm. Dlatego często potrzebna jest terapia.

 

Izabela Kielczyk psycholog biznesu coach

Ale ludzie, którzy intensywnie pracują, bywają podziwiani. A pracodawcy cenią tych, którzy zostają w firmie po godzi­ nach.

Pracoholik  kosztem  życia prywatnego  i ro· dzinnego będzie  wszystko  robil  dla  firmy. Ale jest trudnym pracownikiem. Jego prze­ sadny perfekcjonizm,  chęć robienia wszyst· kiego jak   najlepiej  może  powodować,  że w pracy będą się mnożyly napięcia  i nie­ porozumienia.    Tacy   pracownicy   tworzą kulturę  pracy  ponad granicę wytrzymalo­ ści – „wygrywa  ten, kto więcej haruje , a nie pracuje ”. Tworzą  kulturę  robotów    w  fir. mie. Na szczęście finny coraz częściej wolą ludzi z pasją,  z zainteresowan iami, którzy nie koncentrują  się wyłącznie na pracy, ale zachowują zdrową równowagę i mają bar­ dziej otwarte umysly. Poza tym pracodawcy mają już  do czynienia z pokoleniem  Y, dla którego   praca  nie jest  celem, ale środkiem do osiągania  celów.

Skąd  się bierze  pracoholizm? Pracoholicy często w dzieciństwie skupia­ li uwagę  rodziców  tylko wtedy, gdy coś osiągnęli, np. mieli najlepsze oceny. Mają więc zakodowane, że muszą być wyjątko· wi, bo tylko wtedy budzą zainteresowanie .

Czasami też rodzice mówili : „musisz osią· gnąć sukces w życiu” albo powtarzali, że niepowodzenie to coś zlego, nie wolno po· nosić porażek , bo „trzeba być najlepszym , twardym i nie dać się”. Inna grupa to lu­ dzie, którzy chcą dać dzieciom  najlepsze zabawki, najlepsze  wakacje  itp., bo sami tego nie mieli, więc harują .

 

I pojawiają się problemy?

Najczęściej  choroby  psychosomatyczne : bóle brzucha, w klatce piersiowej, głowy, częste infekcje, depresja. Pracoholik nie ko­ jarzy tego ze swoim trybem życia. Nie idzie do lekarza. Bagatelizuje te objawy i żeby o nich zapomnieć,jeszcze bardziej zatraca się w pracy albo tyka garściami leki, żeby szybko wyzdrowieć. A to organizm mówi :

stop, zatrzymaj się, zwolnij. Niektórzy sięgają po „rozluźniacze ” – papierosy, alkohol lub inne używki. Pracoholicy nie chodzą na zwolnienia lekarskie, bo chcą pokazać, że są niezawodni. No i gdy nie pracują, mają poczucie winy.

 

Można się z tego wyleczyć?

Można. Polega to m.in. na poznaniu i zmia­ nie przekonań dotyczących pracy, na wsparciu samooceny, redukcji nierealistycznych standardów i łagodzeniu przymusu ich osiągania . Ale wszystko zależy od świado­ mości pacjenta, jego chęci i braku lęku przed zmianą, która jest kolejną blokadą u praco­ holików. Oni nie znają innego życia i nie wyobrażają sobie, jak mogliby żyć inaczej .

 

Jak taka terapia wygląda w praktyce?
Coraz więcej ludzi zgłasza się do mnie, bo mają już  dość pracy 24 godziny na dobę i potrzebuję oddechu – to zdrowy objaw. Ciężko samemu wyjść z pracoholizmu , bo to jest uzależnienie . Wyjście z niego zależy głównie od woli. A ta jest osłabiona, zabu­rzona, dlatego potrzebna jest  pomoc  psy· choterapeuty. Zależność psychiczna to stan, w którym człowiek nie potrafi bez pomocy z zewnątrz przerwać  zachowań związanych z daną czynnością. Ludzie,  którzy  caly czas pracują,  uzależniają  się  od   emocji  towa­ rzyszących   kolejnym  sukcesom,  a  te  suk­ cesy  pehlią  funkcję  „polepszaczy”  ich  ego. Trudno  samemu  przerwać   to  błędne  kolo. Wielu moich  pacjentów mówi: „Jakie zdania mam wykonać, żeby z tego wyjść? Proszę mi ich dać jak najwięcej”. Nie są gotowi na zmianę. Na ogól po kilku spotka.Iliach wyco­ fują się, twierdząc, że terapia nie postępuje tak szybko, jakby d1cieli. innych przyprowa ­ dzają partnerzy,  żony, mężowie. To nie ma sensu, bo wtedy człowiek nie ma motywacji do zmiany. Czasem lepsza jest terapia ro­ dzinna , podobnie jak w alkoholizmie. Żony np. często kasują SMS·y z firmy albo prze­ chwytują e-maile. Ale powinni zadać sobie pytanie, czy nie poglębiają pracoholizmu partnera, np. poprzez  ciągle podnoszenie poprzeczki materialnej. Najlepsze postępy w terapii robią pracoholicy już po przej­ ściach. Stracili pracę, ciężko zachorowali, popadli w depresję. Są świadomi tego, co się z nimi stało, mają już pewne przemyślenia o swoim stanie, potrafią o nim mówić i co najważniejsze – chcą zmienić wartości, ja ­ kimi się dotąd kierowali . Muszą zrozumieć, że więcej osiągną, gdy będą bardziej siebie szanowali. Perfekcjonizm , upór w działaniu i konsekwencję można wykorzystywać tak, aby nie obracala się przeciwko nam. Takie osoby najlepiej rokują , choć wychodzenie z pracoholizmu może trwać nawet trzy lata.

Pliki do pobrania

Depresja fryzjera / DD TVN

Depresja fryzjera

Najbardziej otyli są policjanci, aktorzy i dziennikarze najczęściej są singlami, zaś fryzjerzy i kosmetyczki najczęściej myślą o… samobójstwie – wynika z badań Diagnozy Społecznej 2013. O bardziej lub mniej prawdopodobnych przyczynach takich wyników badań rozmawiali w studio Dzień Dobry TVN: Izabela Kielczy, Andrzej Wierzbicki i Tomasz Schmidt.
Izabela Kielczyk z Andrzej Wierzbicki i Tomasz Schmidt w Dzień Dobry TVN

Autor wideo: Redakcja Dzień Dobry TVN | źródło: Dzień Dobry TVN | Autor zdjęcia: Tomasz Urbanek / East News

obejrzyj fragment programu

Dobry pracownik: uległy czy asertywny? / PolskieRadio24

Dobry pracownik: uległy czy asertywny?

Wymarzony pracownik powinien być ambitny, punktualny, uległy i posłuszny. Okazuje się, że pracodawcy chętniej podejmują współpracę z ludźmi asertywnymi.
Dyskusja na antenie Polskiego Radia 24.

W zachowaniu pracowników można wyróżnić typy postaw, nastawienia do wykonywania obowiązków, odnoszenia się do kolegów i przełożonych. Jakie zachowania procentują jacy nie powinniśmy być?

– Warto wyjaśnić jaka jest różnica między byciem asertywnym, a uległym. Niektórzy nie potrafią walczyć o swoje i uważają, że potrzeby innych są ważniejsze. Pracownik, który sam sobie nie potrafi postawić granicy, często bywa wykorzystywany – Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

Kiedy pracownik mówi, to co myśli

Asertywny pracownik ma odwagę i potrafi powiedzieć to o czym myśli. W takiej sytuacji trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa i liczyć się z ich konsekwencjami.

– Człowiek asertywny uważa, że ma prawo coś powiedzieć i uważa to za słuszne. Szefowie bardzo często stosują metody, które mają nas zastraszyć. Pracownicy mają prawo do negocjacji i ustalenia wspólnych warunków. Nie warto walczyć z pracodawcą, lepiej zabiegać o dobro dla sobie – dodała Izabela Kielczyk.

Droga do sukcesu

Agresja, podnoszenie głosu nie pomoże w osiągnięciu zamierzonych celów. Asertywność jest twardym stawianiem granic. Pracownicy mają prawo mówić, o tym jakie mają oczekiwania wobec pracodawców. Czy można osiągnąć porozumienie kiedy szef jest asertywny, a pracownik uległy?

– Musimy szanować ludzi z którymi współpracujemy. Niestety asertywni szefowie potrafią wykorzystywać słabości pracowników. Często ludziom wydaje się, że mogą zmienić innych. Prawda jest taka, że pracować możemy tylko nad sobą. Zachowań innych osób, nigdy nie zmienimy – dodał Gość PR24.

Idealny szef potrafi jednocześnie skrytykować i pochwalić swoich pracowników. Asertywne osoby znają swoje wady i słabości. Nie mają problemu z przyznaniem się do błędów. Uległe osoby są mniej szanowane i łatwo poddają się manipulacji.

PR24/Paulina Olak

posłuchaj całej audycji:

Rozmowa kwalifikacyjna / TVN 24 BiŚ

Szukasz pracy? A może czeka cię trudna rozmowa kwalifikacyjna?

Sprawdź, w jaki sposób możesz przygotować się do spotkania o nową pracę, aby przekonać do siebie przyszłego szefa. Jak przekonać do siebie przyszłego pracodawcę? W programie „Biznes dla Ludzi” radziła Izabela Kielczyk, coach i psycholog biznesu.

 

– Jeszcze przed rozmową warto przypomnieć sobie wszystkie sukcesy, rzeczy które udało nam się osiągnąć. Trzeba też zastanowić się jakie nasze cechy nam w tym pomogły. Muszą to być konkretne cechy, bo powtarzanie sobie, że nam się uda, czy to, że „jesteśmy zwycięzcami” nie zawsze działa, bo zwykle nawet jak to powtarzamy, to w to nie wierzymy – twierdzi Kielczyk.

Zadbaj o wygląd

Równie ważną kwestią jest nasz wygląd. – Klasyka zawsze się sprawdza, ale możemy do niej dodać jakiś dodatek, który nas charakteryzuje, czyli np. czerwony pasek, czy buty – uważa Kielczyk i dodaje, że przed rozmową o pracę warto sprawdzić z jaką firmą mamy do czynienia. – Może okazać się, że garnitur to wcale nie jest najlepszy ubiór, bo pracują tam ludzie kreatywni, którzy wyrażają to także przez strój – radzi trenerka biznesu.
Program „Biznes dla Ludzi” Pawła Blajera do obejrzenia na antenie TVN24 Biznes i Świat od poniedziałku do piątku o godz. 20.00.

Postanowienia 2014. Obietnice 2013 / TVN

Postanowienia 2014. Obietnice 2013

czwartek, 2 stycznia 2014

Gośćmi Dzień Dobry TVN byli: Beata Śniechowska, zwyciężczyni drugiej edycji programu MasterChef, Honorata Skarbek, Krzysztof Skórzyński, Izabela Kielczyk – psycholog biznesu. Jakie mają noworoczne postanowienia? Czy udało im się dotrzymać zeszłorocznych obietnic? A jakie są Twoje noworoczne postanowienia? 🙂

 

Izabela Kielczyk w Dzień Dobry TVN - Postanowienia noworoczne

 

obejrzyj fragment programu:

 

Świąteczne last minute / Polskie Radio 24

Co roku obiecujemy sobie, że zakupy na święta zrobimy z odpowiednim wyprzedzeniem, a wychodzi jak zawsze, czyli na ostatnią chwilę. W tym roku aż 64 proc. Polaków planuje zrobić zakupy dopiero w tygodniu poprzedzającym święta.

Mieliśmy zrobić zakupy świąteczne wcześniej, aby uniknąć potem stresu i pośpiechu, a jak zawsze pojawiły się ważniejsze sprawy do załatwienia i „obudziliśmy się” na tydzień przed 24 grudnia. W centrach handlowych tłok, a my się denerwujemy, że nie zdążymy zrobić potrzebnych zakupów. Święta last minute to coraz częstszy scenariusz w polskich domach, a można go przecież uniknąć.

– Człowiek tak ma, że lubi odkładać wszystko na ostatnią chwilę. Niestety my Polacy zapędzamy się trochę w robotę. Chcemy dokończyć wszystkie projekty i nagle widzimy, że jest już 24 grudnia i niektórzy jeszcze tego dnia kupują prezenty, kończą projekty, ponieważ tego wymagają klienci, którzy chcą mieć wszystko zrobione do końca roku. Inni natomiast biorą urlopy na weekend i 23 grudnia idą na zakupy – tłumaczyła w PR24 Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.

Korki, tłok, stres – świąteczna gorączka w pełni można rzec, ale chyba nie w tym rzecz, aby święta kojarzyły nam się z taką gonitwą i nerwami.

– Zapominamy, że do świąt trzeba się przygotować wcześniej. Nawet wigilie firmowe organizowane są na ostatni moment. Nikt dwa miesiące temu nie pomyślał, czy w ogóle pracownicy chcą takiego spotkania. W ogóle żyjemy w czasach, gdy wszystko robi się na szybko. Sami także nakładamy sobie coraz więcej obowiązków. W ostatni dzień będą i prezenty, i zakupy spożywcze, i gotowanie, aż w końcu usiądziemy i będziemy zmęczeni w te święta – mówiła Gość PR24.

Przedświątecznej gonitwy można uniknąć, ale potrzeba odrobiny dyscypliny i organizacji. Nie chodzi tylko o dokonywanie zakupów z pewnym wyprzedzeniem, ale także zrobienie odpowiedniej ich listy oraz rozdział obowiązków. Wtedy święta będą naprawdę przyjemnym przeżyciem, a nie coroczną traumą.

PR24/Grzegorz Maj

posłuchaj audycji:

 

Zapracować na święta / Biznes meble.pl

Co, jeśli w Wigilię pusty okazuje się nie tylko talerz dla zbłąkanego wędrowca? Co zrobić, kiedy ta magiczna chwila obnaża brak więzi z najbliższymi i samotność, na którą — szczerze
— pracowaliśmy cały rok poświęcając się  wyłącznie pracy? To dzwonek alarmowy. Najwyższy czas zmienić swoje życie. Każdego dnia znaleźć chwilę, która pozwoli kolejne Boże Narodzenie wypełnić bliskością i miłością.

Najszczęśliwsi z nas są zapewne ci, którym świąteczna domowa atmosfera pozwoli czerpać siłę na każdy z następnych dni roku. Skąd ta moc? Wspólne świętowanie daje nam poczucie bliskości i jedności rodzinnej. Czujemy, że jesteśmy rodziną i że to właśnie dzięki niej mamy siłę do pracy prozy codziennego życia. Czujemy się kochani, zrozumiani, czujemy, że mamy na kogo liczyć, kim porozmawiać — wyjaśnia Izabela Kielczyk, psycholog biznesu. Po świętach wracamy do codzienności wypoczęci, z innym spojrzeniem na świat, naszą pracę, innych ludzi.
Niby proste, prawda? Ludzie od zawsze dzielili życie na czas pracy i czas odpoczynku. W codziennym biegu znacznie oddaliliśmy się od tego naturalnego rytmu. Nawet najskuteczniejszym biznesowym zawodowcom świąteczny czas może jednak podstawić nogę. Bolesny upadek to szansa na przypomnienie najgłębszych ludzkich potrzeb, powrót do siebie i świadomy wybór kierunku dalszego życia.

Izabela Kielczyk - wywiad w Biznes meble.pl

DZWONEK ALARMOWY
Święta Bożego Narodzenia są trudnym czasem dla tych ludzi biznesu, którzy na co dzień żyją szybko i nie potrafią się zatrzymać. Przed świętami zastanawiają się, co w ogóle będą robić w dni wolne? O czym mają rozmawiać z rodziną? Po świętach „płaczą” bo często okazuje się, że nie mieli z kim świętować Bożego Narodzenia. Albo nie mieli czasu założyć rodziny, albo nie mieli czasu dla rodziny, dlatego się rozpadła
— mówi Izabela Kielczyk. Zdarza się też, że ludzie uświadamiają sobie, że zatracili umiejętność budowania relacji pozabiznesowych: bycia z ludźmi, dzielenia się przeżyciami — dodaje. Sygnałem alarmowym mogą być zdarzenia z życia własnej rodziny, które ewidentnie uświadamiają, że straciło się rolę autorytetu. Przykładem jest sytuacja, kiedy dziecko pyta o zgodę na wyjście z domu. Ojciec nie ma nic przeciwko temu a, mimo wszystko, syn lub córka i tak czeka na zgodę matki. Bardziej liczy się z jej zdaniem. Mężczyźni nie potrafią się odnaleźć w takiej sytuacji. Mówią: Jak to? W firmie jestem przywódcą a w domu nikt nie liczy się z moją opinią?. Otrzeźwieniem może być też obserwacja kolegów. Goniąc w wyścigu szczurów przestają mieć czas dla kogokolwiek innego. Również dla własnych żon i dzieci.
Zdecydowanie łatwiej zauważyć, że obrało się kurs w niewłaściwą stronę, kiedy naturalnym środowiskiem, w którym funkcjonujemy na co dzień jest rodzina. Co może stać się ratunkiem dla osób samotnych, które otoczone są podobnymi do siebie, nastawionymi na karierę, pracownikami korporacji? W takim zespole trudno o opamiętanie. Tym, co może podstawić nogę w biegu ponad siły bywa choroba. Pojawiają się dolegliwości, które są objawem psychosomatycznym.. Boląca głowa, kołatanie serca, chroniczne przeziębienie mogą być wyrazem długotrwałych zaniedbań względem ducha, ciała i naszych emocji.

TAK BYĆ NIE MOŻE
Wśród osób profesjonalnie zajmujących się biznesem zdarzają się ludzie, którzy nie mają potrzeby założenia rodziny. Na szczeblach zarządzających jest bardzo
dużo osób, którym satysfakcję daje wyłącznie to, co robią. Słabo orientują się w tym, czym jest empatia. Za to bardzo dobrze wiedzą jak robić biznes. Większość ludzi ma potrzebę bliskości, ale zdarza się, że o niej zapominają. O podobnym „zapomnieniu” świadczą sytuacje, kiedy styl relacji przenoszony jest z pracy do domu. Biznesmeni zaczynają kalkulować, czy związek z kimś jest opłacalny czy nie. Szczególnie ludzie z korporacji mają odruch rozliczania, robienia bilansu zysków i strat. Myślą: Tak ciężko pracuję. Tak dużo daję a ile dostaję w zamian? Zapomina się o bezinteresowności. Podobnie, jak o tym, że 200-metrowe mieszkanie szczęścia nie gwarantuje.
Marzenia o apartamencie czy wspinaniu się po szczeblach korporacyjnej drabiny powoli odchodzą w zapomnienie. Izabela Kielczyk zwraca uwagę na zjawiska świadczące o przewartościowaniu. Po pierwsze, widoczna jest zmiana w myśleniu pokolenia dwudziestoparolatków. Po skończeniu studiów nie garną się do wyścigu szczurów. Prawdopodobnie napatrzyli się na doświadczenia zapracowanych rodziców. Ci młodzi ludzie bardzo często byli wychowywani przez dziadków. Nie chcą być nieobecnymi ojcami i matkami, tak jak ich rodzice. Nie chcą powtarzać podobnego modelu we własnej rodzinie. Kiedyś wśród najważniejszych wartości, na pierwszym miejscu wymieniane były kariera i pieniądze. Obecnie najwyżej cenimy miłość, przyjaźń, rodzinę. Młodzi ludzie zaczynają myśleć: Dobrze mieć pracę. Fajnie jest robić to, co się lubi, ale to nie jedyny cel życia. Mam też rodzinę, która mnie potrzebuje. Taka postawa może rodzić

konflikty między starszym pokoleniem, zdolnym wiele poświęcić pracy, a pokoleniem młodszych, szukających równowagi między karierą a życiem prywatnym.
Tym, co może zaskakiwać, jest coraz luźniejsze podejście kobiet do partnerstwa i relacji. Kobiety spełniają się zawodowo. Są wyzwolone, niezależne finansowo. W sytuacjach kryzysowych coraz częściej rezygnują z rozwiązywania problemów małżeńskich bądź partnerskich. Wychodzą z założenia: Jak nie ten, to inny. Gwiazdy rodzą po 40., więc ja mam jeszcze czas.. Jeszcze rok temu to kobiety częściej zabiegały o ratowanie związku. Teraz, z taką inicjatywą częściej wychodzą mężczyźni.
Mężczyźni, zwłaszcza przedstawiciele kadry zarządzającej, coraz częściej są klientami Izabeli Kielczyk. Chcą zmiany, często radykalnej. Pragną więcej czasu spędzać z żoną i dziećmi. Gotowi są zrezygnować z dużych pieniędzy. Ich życiowe partnerki coraz chętniej przyjmują takie decyzje z wyrozumiałością. Wolą być z mężczyzną niż mieć konto stale zasilane wysoką sumą pieniędzy.

PRACA NAD ZMIANĄ
Każda osoba, która zdaje sobie sprawę, że są też inne wartości niż praca, ma potencjał do zmiany. Żeby zmienić swoje życie, trzeba tego naprawdę chcieć. Potrzebę tę pomogą poczuć sytuacje powtarzające się jak w zaczarowanym, błędnym kole. To znak, że jest problem, który trzeba przepracować. Nie zawsze potrzebna jest psychoterapia. Czasem zwyczajnie trzeba coś zakomunikować albo przegadać z najbliższymi. Na przykład powiedzieć: Zależy mina was. Chcę wiedzieć, co się dzieje w waszym życiu i w nim uczestniczyć. Mężczyznom nie jest łatwo wyrazić taki komunikat a rodzinie go przyjąć. Jest to jednak konieczne, żeby wróciła normalność. Wielu mężczyzn czuje się mocnymi w zarabianiu pieniędzy. Budują swoją wartość na podłożu Finansowym. Na poziomie ojcostwa, trudniej im o poczucie takiej pewności. To jest inna wartość. Mężczyźni zaczynają chcieć ją odczuwać. Mają dość bycia tatą, od którego oczekuje się wyłącznie pieniędzy. Zmieniają swoje zachowanie. Starają się być bardziej obecni. Zauważają to pozostali członkowie rodziny Zaczynają widzieć w ojcu nie tylko bankomat, ale też człowieka, który ma swoje słabości, któremu może coś się nie udać. Mężczyzna zaś nabiera zaufania, że nawet jeśli na polu zawodowym powinie mu się noga, zawsze znajdzie zrozumienie i oparcie w rodzinie. Ludzie zaczynają przypominać sobie o naturalnym wsparciu, jakie mogą znaleźć w rodzinie – mówi Izabela Kielczyk.
Żeby zbudować i wzmocnić wzajemne relacje trzeba porzucić złe nawyki i zacząć konsekwentnie wprowadzać w życie nowe reguły. Po pierwsze: Nauczmy się odpoczywać — apeluje Izabela Kielczyk. Dajmy sobie czas na „nic nie robienie” Odpocznijmy, odciążmy mózg z nadmiaru informacji. Zapomnijmy o sytuacjach, kiedy tatuś co prawda jest w domu, ale zawsze do służbowej dyspozycji, przy laptopie i „pod komóreczką Nawet w wakacje. Podejmijmy decyzję, co jest dla nas ważne. Zadbajmy o właściwe proporcje między pracą a życiem osobistym. Zawsze jest to kwestia wyboru — zaznacza psycholog. Możemy się zdecydować zostać kilka razy w tygodniu dłużej w pracy, ale weekend w całości poświęćmy rodzinie. Zgódźmy się na wyjazd służbowy w weekend, ale nie więcej niż raz w miesiącu. Dobrym sposobem jest wygospodarowanie godziny dziennie wyłącznie na kontakt z rodziną. Żadnych telefonów. Żadnych spraw służbowych. Tylko my i najbliżsi. Dzieci również tego potrzebują i z pewnością odczują wartość takich relacji. Nasze życie zacznie odzyskiwać równowagę.
Czego życzą sobie biznesmeni na święta? To smutne, ale zdarza się, że po prostu życzą sobie, żeby jakoś je przeżyć — mówi Izabela Kielczyk. Czego przedsiębiorcom na Święta Bożego Narodzenia życzy psycholog biznesu? Żeby poczuli jakość życia. Pobyli z rodziną. Mieli czas dla siebie — odpowiada. I dodaje: Żeby niczego nie zakładali. Nie tworzyli w głowie świątecznych scenariuszy. Żeby się otworzyli i zobaczyli co się zdarzy. Żeby byli: tu i teraz.

autor: Diana Nachiło
Tekst powstał na podstawie rozmowy z Izabelą Kielczyk, psychologiem biznesu i coachem menedżerów
Biznes meble.pl (12-2013)

 

Pliki do pobrania

Świąteczna impreza w firmie… / Rzeczpospolita

Świąteczna impreza w firmie przyjemność czy zło konieczne?

Wywiad na temat plusów i minusów „wigilii” firmowych oraz zasad jakie powinien przestrzegać szef gdy je organizuje.

Rzeczpospolita 13.12.2013

 

Gdy przygotowania do obchodów Bożego Narodzenia w zakładzie zaczną się odpowiedni wcześniej, szef pozna potrzeby załogi i wypracuje właściwą formułę spotkania.

 

 

przeczytaj cały artykuł:

Pliki do pobrania

Skutki intymnych relacji zawodowych / Rzeczpospolita

Zdaniem pracodawców poważniejsze uczucie w firmie niszczy atmosferę I zaburza dotychczasowe relacje między pracownikami I ich szefami.

Czy flirt, romans w pracy są naganne I wymagają napiętnowania?
IZABELA KIELCZYK, PSYCHOLOG BIZNESU.
Z pewnością nie. Pamiętajmy o tym, że większość czasu spędzamy w pracy ijest to naturalne miejsce, gdzie poznajemy innych ludzi czy nawet przyszłych partnerów. Tam się obserwujemy, nawiązujemy kontakty koleżeńskie, przyjacielskie. Stąd łatwo też tutaj o wytworzenie bliskiej więzi.
Flirty czy romanse w firmie wzbudzają jednak wiele kontrowersji. Pracodawcy ich nie lubią, bo to zaburzaj ąco wplywa na pracę.

 

Izabela Kielczyk - wywiad w Rzeczpospolitej

 

W jaki sposób?
Przekłada się na atmosferę w zakładzie. Z reguły romans w firmie nie jest przecież jawną czy powszechną informacją, więc tworzą się plotki, domysły. Ci, którzy widzą bliższe relacje dwojga pracowników i wiedzą o ich romansie, pozwalają sobie na docinki, uwagi, uszczypliwości. Często te komentarze są nieprzyjemne czy przekazywane w nieelegancki sposób.
Pól biedy, gdy kochankowie są osobami wolnymi, wówczas nie krzywdzą swoich dotychczasowych partnerów. Może jednak pojawiać się konflikt potrzeb, np. kobiecie zależy na stworzeniu trwałego związku z mężczyzną, aten jest nią zainteresowany tylko chwilowo (tzw. drań). Czasami też panie bywają wyrachowane i pragną zaspokoić swoje krótkotrwałe zachcianki (zimna suka). Wtedy przybywa plotek, a zainteresowani próbują tworzyć wśród swoich kolegów dziwne grupy wsparcia dla swoich racji i wyborów.
U żonatych partnerów nowy związek stawia też w trudnej sytuacji te osoby z firmy, które znają współmałżonka. Nie wiedzą, jak się wobec nich zachować, nie psując równocześnie kontaktów zawodowych.

Mówimy tu o zażyiych relacjach między kolegami w jednym dziale, na równorzędnych stanowiskach. A co się dzieje, gdy płomiennym uczuciem zapala szef do swojej podwiadnej lub gdy to przełożona ma romans z pracownikiem?
To szczególnie trudna sytuacja dla firmy, bo w sposób niewiarygodny psuje w niej atmosferę i zaburza dotychczasowe relacje między pracownikami i ich szefami. Zazwyczaj romansujący podwładny cieszy się szczególnymi względami, dostaje podwyżkę…

 

(…)

 

przeczytaj cały artykuł:

Pliki do pobrania

Jesienna depresja wśród internautów / wp.pl

Pogorszenie nastroju, narastająca irytacja, marazm – typowe objawy tzw. jesiennej depresji wywołanej brakiem światła, zmianą czasu letniego na zimowy, spadkiem temperatury za oknem. Jak sobie z nią radzić? 

39 proc. internautów, którzy wzięli udział w ankiecie Wirtualnej Polski, przyznaje, że dopadła ich jesienna depresja. Izabela Kielczyk, psycholog biznesu mówi, że jesiennemu spadkowi nastroju winna jest pogoda, która nie sprzyja kreatywnemu myśleniu i twórczej energii. – Jeszcze przez parę tygodni będziemy czuć się ospali, rozdrażnieni, zestresowani ilością codziennych obowiązków, pracą – mówi Kielczyk.

 

Z badań wynika, że 10 proc. Polaków zmaga się z jesiennym spadkiem nastroju. Jak rozpoznać symptomy? – Wzrasta niechęć do robienia czegokolwiek, narasta uczucie smutku i przygnębienia. Niektórzy są po prostu apatyczni, zakopują się w gąszczu papierów, odwlekają w czasie realizację powierzonych im zadań, u innych wzrasta irytacja, są niecierpliwi, a nawet opryskliwi dla bliskich i współpracowników. W efekcie pracują chaotycznie i nieprofesjonalnie – podkreśla psycholog.

 

Jesienne przesilenie wzmaga nawał zawodowych obowiązków, dopinanie „budżetów”, kończenie projektów biznesowych. – Czasami jest tak, że niechęć do pracy nie ma nic wspólnego z jesienną depresją, ale np. wypaleniem zawodowym. Dlatego warto zastanowić się z czego wynika spadek nastroju, być może podłożem są zbyt małe zarobki, pracoholizm lub wypalenie zawodowe. Warto poznać przyczyny, bo tylko wtedy możemy znaleźć rozwiązanie. Jeśli niepokojące objawy trwają dłużej niż 2-3 tygodnie, warto skonsultować się z psychologiem – mówi Kielczyk.

 

Kluczem do sukcesu jest dystans. – Nie wyolbrzymiajmy terminu: jesienna depresja. Są lepsze i gorsze dni. Grunt to zaakceptowanie stanu rzeczy. Nie nastawiajmy się zatem pesymistycznie, nie wmawiajmy sobie, że nic nam się nie uda. Nawet jeśli kilka rzeczy zawaliliśmy, miejmy w głowie tę jedną, która się udała. Jeśli jednego dnia damy sobie przyzwolenie na zrobienie czegoś na 80 a nie 100 proc., to następnego dnia okaże się, że wydajność wróci. Nie oczekujmy od siebie wyrobienia 200 proc. normy – mówi psycholog.

 

(…)


Fatal error: Uncaught wfWAFStorageFileException: Unable to save temporary file for atomic writing. in /home/klient.dhosting.pl/jkielczyk/izabelakielczyk.pl/public_html/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php:34 Stack trace: #0 /home/klient.dhosting.pl/jkielczyk/izabelakielczyk.pl/public_html/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php(658): wfWAFStorageFile::atomicFilePutContents('/home/klient.dh...', '<?php exit('Acc...') #1 [internal function]: wfWAFStorageFile->saveConfig('livewaf') #2 {main} thrown in /home/klient.dhosting.pl/jkielczyk/izabelakielczyk.pl/public_html/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php on line 34